wtorek, 26 kwietnia 2011
dzień szaleństwa
Dzisiaj nasza córka miała cały dzień zajęty. Najpierw, do południa, bawiła się z sąsiadką. Najwięcej pisków i krzyków było po zderzeniu dziewczyn z naturą; a to pająk w piaskownicy, a to dżdżownica w samochodzie z piaskiem... Straszne przeżycia. Potem żona odprowadziła sąsiadkę do domu a ja zaprowadziłem Aśkę do przedszkola. Dzień w większości też spędzili na dworze. Myślałem, że się zmęczy, gdzie tam... Po powrocie nie chciała wejść do domu, o kolacji nie było mowy. Siłą zaprowadziliśmy ją do kąpieli. Potem przeczytaliśmy bajkę i.... padła. Rzadko się to zdarza tak szybko. Dobranoc, Myszko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz