Nasza córka jest postrzegana przez innych jako śliczne, mądre, dobrze wychowane dziecko. Na pierwszy rzut oka wszyscy się nabierają. Jak poszła do obecnego przedszkola, panie długo nie chciały wierzyć, że ten piękny blond aniołek może krzyknąć, czy się zezłościć. Panie mają taką planszę, gdzie nalkejają dzieciom w ramach oceny słoneczka albo chmurki. Aśka od góry do dołu ma same słoneczka.
Nasze dziecko to taki typowy "tyranus domowus", czyli płacze, wrzeszczy i szantażuje tylko domowników. Najchętniej zagłębia się w rozmowach w tematy bąków i kupy. I jak to powiedzieć ludziom? Jak by się człowiek nie starał i tak nikt w to nie uwierzy. I co się stało wczoraj? Otóż wczoraj pani straszyła Aśkę chmurką!!! Możliwe? Możliwe, w końcu chodzi do tego przedszkola od września. Zakumplowała się z taką dziewczynką, która ma tak "zgubny" wpływ na Aśkę, że tylko patrzeć, kiedy na tablicy pojawi się pierwsza chmura... A co na to mądrzy rodzice? BAAAAAARDZO się cieszymy, bo do tej pory słyszeliśmy tylko, że młoda jest za delikatna i nie poradzi sobie w gronie rówieśników. Jeszcze zobaczymy, cha... cha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz